Oszczędzać czy nie?

„Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka”

Oszczędzać czy nie?

Pewnie wiele osób zadaje sobie takie pytanie i pewnie każdy może na nie sobie odpowiedzieć. Osobiście uważam że czuję się pewniej jeśli wiem, że mam jakiś zapas gotówki, na tak zwaną czarną godzinę.

Oszczędzać czy nie?Oszczędzanie nie musi wcale oznaczać, że rezygnujemy ze wszystkiego, co sprawia radość czy przyjemność. Nie oznacza również że kupujemy najtańsze rzeczy, artykuły spożywcze z najniższej półki, ubrania z lumpeksu. Myślę że inteligentne oszczędzanie to odpowiedni sposób myślenia. Chyba każdy kto pracuje i zarabia, jakiś procent z tego co zarobi może odłożyć. Nie musi to być od razu wielka kwota. Z czasem z niewielkiej kwoty zrobi się większa. Z czasem zarobki mogą wzrosnąć i odkładana kwota może również wzrosnąć. Wiem że wielu zaraz powie że się nie opłaca, bo lokaty są żałośnie nisko oprocentowane, lokowanie pieniędzy w papierach wartościowych czy nieruchomościach jest ryzykowne, lokowanie pieniędzy np. w kruszce to zamrażanie gotówki. Ale przecież Rzym też nie od razu zbudowano. Małymi kroczkami dalej zajdziemy niż gdy od razu zerwiemy się do galopu.

Nie mówię że od razu staniemy się milionerami. Ale czy nie spokojniej się śpi jeśli wiemy że mamy zabezpieczoną przyszłość nawet na krótki okres, który pozwoli stanąć na nogi po wpadnięciu w kłopoty. Nawet w sytuacji kiedy wypadnie jakiś niespodziewany większy wydatek można sięgnąć do oszczędności i nie zrujnuje to naszych domowych finansów bo oszczędności są poniekąd przeznaczone na takie nieprzewidziane sytuacje.

Wiadomo że jeśli już chcemy oszczędzać i zaczniemy to robić to najlepiej robić to regularnie. Można wyznaczyć jakiś przedział zarobionych pieniędzy, które odkładamy i tego się trzymać. Czasem trafią się okoliczności że zamierzonej kwoty nie zaoszczędzimy, bo się tak zdarzy na pewno, ale żeby nie było to regułą. bo to już nie będzie oszczędzanie.

Może trzeba postawić sobie jakiś cel, np. oszczędzanie na wymarzone wakacje, wymarzony samochód czy jeszcze coś innego. Może taki cel będzie motywacją. Idąc na zakupy zastanowimy się czy wydajemy pieniądze na głupoty czy będą one przeznaczone na coś bardziej rozsądnego. oczywiście nie można przeginać w oszczędzaniu i podporządkowywać całego życia odkładaniu pieniędzy, bo cóż to by było za życie. Trzeba w przemyślany sposób podejść do tematu. Żałowanie każdej wydanej złotówki, nie spanie po nocach, myślenie w jaki sposób oszczędzać przez cały czas to byłoby już wpadnięciem w obsesję. A to prosta droga do pokoju bez klamek - to są żarty oczywiście, ale musimy pamiętać że nie chodzi o to żeby za przysłowiową złotówkę zrobić wszystko.

Rozsądek to podstawa. Przemyślenie wszystkich plusów i minusów oszczędzania to początek. Jeżeli plusów jest więcej to dobrze, bo być może w taki sposób osiągniesz swój cel oszczędzania na coś ekstra albo będziesz w stanie pomóc innym. Jeśli zaczynamy oszczędzać to przede wszystkim róbmy to z głową i stąpając po ziemi, nie latając w obłokach.